Jako smakosze każdego typu kuchni oraz osoby bardzo mobilne, które sporo podróżują po Polsce, zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie cyklu wpisów dotyczących hotelowych restauracji oraz jakości jedzenia, które w nich otrzymaliśmy w ramach decyzji o noclegu. Wiemy, że dla wielu z was takie informacje zebrane w jednym miejscu mogą okazać się szalenie istotne, gdyż zwłaszcza w mniejszych miejscowościach nie zawsze wiemy, gdzie zjeść coś wyjątkowego, podczas gdy hotelowe restauracje zachęcają do skorzystania z ich kuchni. Komentarze klientów można oczywiście znaleźć na portalach zajmujących się zarówno rezerwacją pokoi, jak i po otwarciu wizytówek z poziomu wyszukiwarki. Problem jest z nimi taki, że są często bardzo enigmatyczne. Czytając je nie wiemy nierzadko do końca, czy sformułowanie „nie smakowało mi” odnosi się do jakości produktów, złego wyboru, czy może indywidualnych preferencji, które np. nie uwzględniły, że w daniu znajdowały się krewetki lub inny, nielubiany składnik. My jednak bardzo chętnie podzielimy się z wami szczegółami – dzisiaj na tapetę bierzemy Gniewino i odwiedzany przez nas regularnie Hotel Mistral Sport.

Ogólnie o hotelu Mistral

Szukając informacji o restauracjach hotelowych, podróżujący bardzo często rozważają również zatrzymanie się w konkretnym miejscu na nocleg. Z tego powodu (i pomimo obietnicy opisu smaków i jakości potraw w Hotelu Mistral Sport) zdecydowaliśmy się choć pokrótce przedstawić Wam najpierw szczegóły obsługi, jaką można tu uświadczyć. Gniewino to niewielkie miasteczko w województwie pomorskim, które oferuje przede wszystkim opcję relaksu w cichym i miłym dla oka otoczeniu. Wypoczywając tutaj można poczuć zarówno luksus, jak i kojącą bliskość z naturą. To właśnie w tym miejscu działa hotel Mistral, który oferuje swoim gościom nie tylko możliwość skorzystania z hotelowej restauracji, ale również:
– pokoje i apartamenty hotelowe w czterogwiazdkowym standardzie,
– sale konferencyjne,
– organizację imprez integracyjnych,
– kompleks sportowy (to tutaj podczas EURO 2012 gościła reprezentacja Hiszpanii),
– bilard, kręgle, tenis stołowy, wypożyczalnie rowerów, spływ kajakowy, pływalnię itd., czyli sporo dla aktywnych i lubiących ruch po dobrym posiłku.
W hotelu Mistral Sport w Gniewinie goście mają również dostęp do kompleksowo wyposażonego SPA…. ale dość już o atrakcjach. Przejdźmy do posiłku.

Hotel Mistral posiada restaurację, która…

Oto wszystko na co liczyliście zapoznając się z naszym wpisem – mała recenzja posiłków, które mieliśmy okazję zjeść w restauracji hotelowej Mistral. Tytułem wstępu:
– nasza recenzja pochodzi od kilku osób z redakcji, które były tam latem na wakacjach, pod koniec października na spotkaniu biznesowym oraz na początku grudnia w związku z prywatnym wyjazdem,
– wyjazdy trwały w tym wypadku od 3 do 7 dni,
– każda z osób, które wyraziły swoją opinię o daniach jadła posiłki podczas pobytu niemal wyłącznie w restauracji hotelowej.

Nie jesteśmy w stanie zaopiniować smaku wszystkich potraw, które udało się nam tu spróbować, jednak przecież nie o to chodzi. Z tego co jedliśmy w Mistral Sport Hotel chcieli byśmy podzielić się wrażeniami ze smaku i jakości takich punktów menu, jak:
– Dorsz podawany z młodym szpinakiem, wiśniowymi pomidorami i domowymi frytkami (idealne wysmażenie ryby, kolor biały i widać, że szef kuchni przyrządził danie dokładnie w punkt, warzywa świeże i pięknie prezentujące się na talerzu w towarzystwie dorsza, frytki jędrne i dobrze osolone, porcja uczciwa),
– Carpaccio z polędwicy z rukolą, parmezanem i pudrem truflowym (idealna przystawka, która znakomicie podkręca apetyt, świeże warzywa i ser dobrze uzupełniają smak mięsa, a nuty truflowe wręcz szaleją na podniebieniu),
– Kaszubski kotlet schabowy podawany z kapustą, boczkiem i kopytkami (osoba z redakcji zapytana jak jej smakowało powiedziała „niebo w gębie”, z czego można wnioskować, że smak był nie do opisania),
– Fondant czekoladowy z malinami i lodami waniliowymi (smak prosto z Francji, lekkie dzięki puszystej konsystencji ciastko czekoladowe, przełamane kwasowością malin oraz zaskakujące płynnym środkiem – idealny deser dla każdego),
– krem z ogórków kiszonych z jajkiem przepiórczym, bekonem, pure ziemniaczanym i młodym jęczmieniem (zupa o smaku, który można sobie wyobrazić dopiero po jej spróbowaniu, ale warto, gdyż z domową ogórkową ma bardzo mało wspólnego – konsystencja i wygląd niezwykle apetyczne, sposób podania i ilość odpowiednie, nuty smakowe uzupełniają się i zostają z nami jeszcze długo po skończonym posiłku).

Podsumowanie

Jedząc w hotelu Mistral na pewno można spodziewać się tego co najlepsze. Nic nie jest tu mrożone, kolory na talerzach oraz zapach zachęcają do jedzenia, a po wszystkim żałuje się, że to już koniec. Lekkość w brzuchach, uśmiech na twarzach oraz wspomnienia smaku, które próżno odtworzyć we własnej kuchni (próbowaliśmy!). Zawsze gdzieś umykał nam chyba jakiś sekretny składnik, ale to nic, bo chętnie tu wrócimy – zwłaszcza by coś zjeść. Tym bardziej zmartwiła nas informacja o zatruciu salmonellą, którą jakoby zaraziły się dzieci kilku szkół w gminie, a którym pochopnie obarczono w mediach Hotel Mistral Sport. Newsa tego przyniosła do nas jedna z koleżanek redakcyjnych, która w drodze do pracy śledziła wiadomości na portalach społecznościowych. Od tego momentu zaangażowaliśmy się w wyszukiwaniu informacji na ten temat, co po jakimś czasie doprowadziło nas do potwierdzenia, iż choć hotel był odpowiedzialny za dostarczenie posiłków do szkół, to badania Sanepidu potwierdziły jego niewinność. Szkoda, że do tego czasu pojawiło się tyle artykułów zniesławiających to miejsce. Od obsługi wiemy, że skutkiem tego była dość spora fala odwołanych rezerwacji, jednak mamy nadzieję, że naszych czytelników od spędzenia miło i bezpiecznie kilku wolnych dni, stołując się w hotelowej restauracji Mistral, nie powstrzyma salmonella i źle przypisana wina za zatrucie.

Smacznego!

Dodaj komentarz